Dziś na tapetę wezmę kolejne kosmetyki Arbonne. A konkretnie
linię ABC Arbonne Baby Care oraz Makeup Primer.
W skład linii ABC wchodzi:
żel do kąpieli
balsam do ciała
krem na odparzenia
krem na słońce SPF 30
Gdy zapadł wieczór i nadszedł czas na kąpiel, synek
powędrował do łazienki uzbrojony w ręcznik z żabką i ja w nowe kosmetyki. Nie
będę ukrywać że tego testu nieco się bałam mimo iż Adaś ma skórę normalna,
zdrową i bezproblemową, bo w końcu chodziło o skórę mojego maluszka a tych
kosmetyków nigdy nie używaliśmy. Gdy woda leciała to pod strumień wlałam żel do
kąpieli który baaaardzo skromnie się spienił, a po chwili zniknęły jakiekolwiek
ślady bąbelków (a my lubimy dużo pianyL).
Na pewno nie była to wina zbyt małej ilości produktu bo tego wlałam połowę zawartości
opakowania (i tak nie starczył by na więcej użyć) a drugą połowę użyłam do
umycia włosów. Tego wieczoru malowaliśmy farbami za pomocą rąk, więc sprawdzian
zdał bardzo dobrze. Jak prawie wszystkie kosmetyki posiadał charakterystyczny
zapach ziół, tym razem z domieszką aloesu i kwiatów. Sugerując się składem moje
strzały co do zapachu raczej są trafne J
Konsystencja żelowa, barwa żółtawa, lekko zawiesista.
Potem przyszła kolej na balsam do ciała. Ale jak wcześniej
przejrzałam skład to byłam sceptycznie nastawiona. Kwas stearynowy ! (powoduje
usunięcie m.in. substancji tłuszczowych z warstwy rogowej naskórka, chroni
przed rozwarstwianiem, a tym samym przedłuża trwałość kosmetyków. Substancja
bezpieczna do stosowania w kosmetykach. Przeprowadzane badania preparatów,
które w składzie zawierały około 13% kwasu stearynowego, wykazały, że nie powoduje
on działania drażniącego na skórę i oczy.
Źródło- internet) No średnio ciekawie…Ale użyłam go. Nasmarowałam całe
ciałko tak jak zwykle to robię. Rano skóra była przyjemnie delikatna i miękka. Bez
podrażnień i innych nie przyjemnych historii. Balsam czysto biały o wyraźnym
zapachu migdałów.
Co do kremu na odparzenia to mój maluszek nie miał żadnych odparzeń a skóra pod
majteczkami jest zdrowa, więc nawet przy dłuższym stosowaniu nie wykazałby
większego działania. Krem biały, wyraźnie treściwy, konsystencją bardzo podobny
do kremu Nivea dla dzieci na odparzenia. Już sama nazwa sugeruje, że zapach
jest ziołowy(Herbal diaper rash cream) ale ja uważam, że jest bardziej
migdałowy z dodatkiem ziół.
Z wiadomych powodów nie miałam jak przetestować kremu na
słońce. Ale nie omieszkam spróbować go latem. Dla zachowania jego świeżości nie
otwierałam tubki więc nie znam zapachu i konsystencji. Producent zapewnia, że
pomaga chronić przed słońcem i zawiera SPF 30.
Od kilku dni, codziennie rano używam bazy po makijaż. W niej
pokładałm ogromne nadzieje i się nie zawiodłam. Po nałożeniu skóra jest
wyraźnie gładsza a widoczność porów mniejsza ale ich nie zatyka. Nadaje
jedwabiste uczucie pod palcami a podkład staje minimalnie matujący. I co ważne
przedłuża trwałość makijażu twarzy. Przez lekkie działanie matujące nie nadaje
się jako baza pod cienie, ale jednak nie taką ma funkcję. Z tego kosmetyku
jestem bardzo zadowolona i może się skuszę. Spotkałam się z bazami które
„rolują się” po zaschnięciu , ta jednak jest nie do ruszenia.
Konsystencja na pograniczu żelu i lekkiego kremu, lekko
różowa i bezzapachowa. Jak dla mnie super J
To by było na tyle J
Spokojnej J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz